O wyfruwaniu dzieci z gniazda

Przypadkowy moment – wielka lekcja

Jadąc kilka dni temu samochodem z moją dorosłą latoroślą, byłyśmy świadkami przepięknego wydarzenia.
Otóż mijałyśmy gniazdo bocianie, z którego właśnie – prawdopodobnie po raz pierwszy – wyfrunęło bocianie dziecko 🕊️

Na szczęście w tym miejscu był korek przed światłami, więc miałyśmy czas na dokładną obserwację.

Lot pełen wolności

Bocianek przepięknie latał po bezchmurnym niebie, delektując się wolnością, swobodą i otaczającym go pięknem.
Latał ostrożnie, niezbyt daleko, szybując na rozpostartych skrzydłach.

A co w tym czasie robili jego rodzice?

Obserwowali lot dziecka z gniazda, robiąc przy tym wygibasy szczęścia 🙂

Mądrość bocianich rodziców

Po chwili, gdy bocianek – pewny siebie – odleciał dalej, rodzice podfrunęli kawałek, żeby „mieć go na oku”,
a może tylko delektowali się widokiem pięknego lotu dziecka?
Nie wiem – tak czy inaczej, nie interweniowali.

Wzruszenie i refleksja

Zachwycone tym pięknym wydarzeniem, stwierdziłyśmy, że tak właśnie powinno wyglądać u ludzi wypuszczanie latorośli z gniazda
nauczyć dziecko jak najwięcej i wypuścić w świat, żeby żyło i doświadczało po swojemu.

Dziecko zawsze znajdzie drogę powrotną do gniazda, w którym było szczęśliwe w młodości… 💛

Podziel się swoją opinią

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *